procedura

Sens życia znajduja himalaiści i inni sportowcy, artyści, uczeni, modelarze sklejający małe stateczki, filateliści, wędkarze, grzybiarze, myśliwi i inni zboczeńcy..a masowa ludność szuka swego sensu w utożsamieniu się z Lechem Poznan i wymachiwaniu szalikami, w idei wyższości Polski nad wszystkim co nie jest Polską. No i Macierewicz tym ostatnim pokazał sens ; mundur, pistolet, ganianie za Ruskimi po lasach, ewentualnie pgonienie niezadowolonych z rządow gnoma jajogłowych, którym, jak niegdyś aktyw robotniczy, przetrzepie skórę nowoczesnymi pałkami (aktyw robotniczy mial do dyspozycji prymitywne, pociete ergonomicznie kable dostarczane przez fabrykę kabli) Twierdzisz, że stracili oni sens życia. Dla mnie określenie „sens życia” zawiera możliwość jego kreacji, a przynajmniej wyboru. Ale – niestety – większość populacji jest w tym zakresie pasywna. Dzięki temu, świat jeszcze jakoś funkcjonuje ale z drugiej strony, właśnie dlatego zdarzają się dyktatury. I jest to wystarczający powód, by bardzo ostrożnie podchodzić do wszelkich autorytetów. Otóż to. Ale owo „otóż to” różne jest dla górali w zaelżności od wieku danego górala. Zdarzaja sie oczywiście starzy górale bez dachu nad głową i bez grosza w kieszeni oraz młodzi górale bardzo zatroskani o los mężygłódki falistoliściastej którzy całą swoją nieistniejącą forsę wydadzą na olejny portret swojej kotki, który zamówią u kumpla-malarza, gesto sie tłumacząc jego dziewczynie – wiolonczelistce, że już im nie starczyło na zamówienie u niej kwintetu na kwartet z oktetem.
Ale generalnie to ja nie moge sie jakoś przekonać do gadania o takich wysublimowanych potrzebach.
Wystarczy przecież popatrzec dookoła aby zobaczyć miliony niezaspokojonych i całkiem zdrowo-rozsądkowych potrzeb.
Niezaspokojonych nawet w najbogatszych (zdawało by się) krajach.
Samochody nadal zabijają i ranią masę ludzi.
Lekarstwa i procedury medyczne nadal są bardzo prymitywne.
Ludzi boja sie jedni drugich i marnują niewyobrażalne kwoty na zbrojenia.
W biednych krajach nadal jest masa głodu, biedy, brak edukacji, wody, najprostrzych rzeczy.
Wszystkich, niezależnie od zamożności zdmuchną jak pyłek powodzie, wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi, pożary, obsunięcia ziemi, czyli klęski naturalne. O których nadal wiemy tak mało. Zanieczyszczenie środowiska też wszystkich dotknie. Co i jak robic ze śmieciami?
No i wreszcie zostaje prosta ciekawość. Jak można nie widzieć sensu w zadawaniu dziecinnych pytań? Przecież nasza wiedza na kazdy temat jest jeszcze taka mała! Albo przynajmniej, jezeli coś już wiemy, oczywistą jest nasza słabość jako nauczycieli, marne wyniki w przekazywaniu tej wiedzy następnym pokoleniom. Wielki koszt, wielki nakład pracy nauczycielskiej każdemu muis wydawać się niewspółmierny do efektów. Potrzebny jest nowy model edukacji. Ktoś musi go wymyślić…
Państwo demokratyczne jest bardzo złożonym stworem i może się wszechstronnie rozwijać tylko wtedy, gdy zarządzanie nim jest maksymalnie zdecentralizowane. Gdy natomiast całością próbuje sterować jeden człowiek, z konieczności wymuszane są ograniczenia na miarę sterującego. I już sam fakt, iż ktoś wpadł na pomysł bycia dyktatorem, wskazuje na bardzo ograniczony umysł.
W niedawnej historii ludzkości była wojna światowa. Dwa główne mocarstwa zastosowały tę samą metodę choć innym materiałem. Metoda polega na przywaleniu przeciwnika naprawa przyłączy kanalizacji ilością. ZSRR miał tylko ludzi, więc nimi przywalił Niemców. USA miały pieniądze, więc produkowały sprzęt wojenny jednorazowego użytku i przywaliły nim Niemców. Podobnie działały w Iraku. Z ich punktu widzenia jest to optymalne – cały złom zostaje w „demokratyzowanym” kraju, swoich żołnierzy nie trzeba specjalnie szkolić ani wymagać od nich jakiegoś bohaterstwa (tym zajmuje się Hollywood). A teraz Kaczyński stosuję tę metodę – przywala Polskę swoimi ludźmi oraz nowymi prawami. Czyni to tak szybko, by społeczeństwo nie zdążyło się zorganizować. Poza tym, działają wspaniałe mechanizmy zawiści (to też sposób zaistnienia – przystanek Jezus). Czyli jak powstaje jakiś KOD, to muszą powstać Obywatele RP, a Kijowski musi mieć konkurenta. Taka społeczna gospodarka rynkowa, tylko tu konkurencja nie daje wyników pozytywnych dla społeczeństwa, a dla dyktatorka.
Wniosek jak wyżej – sens życia każdy musi znaleźć sam.